poniedziałek, 3 sierpnia 2015

piekiełko

W piekiełku jak i w piekle diabły harcują. Bawią się znakomicie gdy oliwa się leje. Boć przecież nie z każdej iskry płomień, a z płomyka ognisko. Jednak jak oliwy się do ognia doleje to huczy i grzeje.
A cóż to się stało, że diabły wyszły na scenę? Ano, GM Marcin Tazbir został Mistrzem Europy niewidomych i słabo widzących.
Prawo autorów blogów w jaki sposób o czymś piszą. Jednak prawo czytelników do interpretacji ich tekstów.
Dwa niewinne wpisy, a jaki odzew! Na blogu Jerzego Konikowskiego aż kilka tematów.
  • Paradoksy szachowe (123) (pisownia oryginalna)
    Czy Marcin Tazbir jest niewidomy czy słabowidzący?
    Relacjonował ostatnie Mistrzostwa Polski i widział wszystko doskonale…
  • Szacharnia
    Tazbir ograł niewidomych we Francji i zdobył mistrzostwo Europy
I nie chodzi o to czy Marcin Tazbir mógł wystąpić w tych zawodach, bo to sprawa IBCA. Chodzi o tytuły w stylu pism brukowych zawierające jakby elementy podprogowe mające pejoratywny przekaz.
Oliwy do ognia dolał Marcin Tazbir swoim wpisem na blogu Jerzego Konikowskiego z wierszem tak emocjonalnym, że niecenzuralnym.

7 komentarzy:

  1. Tak to jest jak ktoś organizuje zawody dla ... np. niewidomych. Skoro Marcin Tazbir spełniał warunki, ma wadę wzroku chociaż tego nie widać (może korzysta ze szkieł kontaktowych), to ... mógł wystartować i jego sprawa. Właściwie patrząc na tabelę, to wstydem by było gdyby nie wygrał. Wierszyk jak wierszyk - zapewne wielu może zgorszyć ale wielu też rozśmieszyć. W końcu to wierszyk autorstwa A.Andrusa a więc pochodził zapewne z jakiegoś występu "kabaretowego" oczywiście w wersji pisanej wygląda trochę niezręcznie na tle poważnych tekstów szachowych. Dobry jest tytuł tego wpisu "piekiełko" :) ... pasuje do polskich (!) "sytuacji" tzn. zamiast się cieszyć z sukcesów rodaków, to "ściągamy ich do kotła" i ... diabły nie muszą już pilnować kotła z Polakami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie że pan Konikowski udaje głupszego niż jest i wrzuca celowo co chwilę artykuły do zadymy na swoim blogu z miną niewiniątka i tłumaczeniem o prawie do swobodnej interpretacji słów i zdarzeń. Być może to celowe działanie w celu zwiększenia liczby odsłon oraz wizyt na stronie bloga - wiadomo że liczba kliknięć i tzw.popularność ma w dzisiejszej rzeczywistości bardzo wymierne konsekwencje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego (szukania popularności) nie można wykluczyć :) aczkolwiek jest to dla mnie mało prawdopodobne. Raczej obstawiałbym cechy charakteru ... no taki już jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. najlepsze bylo tlumaczenie, ze dzwonili do niego z Polski ludzie i pytali sie o M. Tazbira czy miał wypadek i dlatego jest niedowidzący. Tłumaczył, że ludzie się o niego martwią dlatego napisał ten artykuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wpis na blogu J.K można potraktować albo jako insynuację oszustwa albo jako wyśmiewanie się z osoby niepełnosprawnej że czasem coś widzi a czasem nie. Na pewno nie jako normalny tekst z chęcią wyjaśnienia jakichś watpliwosci.
      Jednak tak naprawdę mało kto zwraca uwagę na teksty poza szachowe pana J.K , a jeszcze mniej trakuje je poważnie

      Usuń
  5. Pan J. K nieustannie i niezmiennie niczym Katon: "A poza tym sadzę, że Kartaginę należy zniszczyć".

    OdpowiedzUsuń
  6. Już podczas transmisji ze Spodka dziwiłem się, że Tazbira wzięli do komentowania, bo jaja sobie robił z tej funkcji. Myślałem, że nie mieli innych chętnych. Co chwilę wspominał, że jedzie gdzieś z juniorami jako kierownik ekipy. To już podpadające, ale może ma wyjątkowo dobry kontakt z dziećmi, myślałem. Teraz trafiłem na ten jego chamski wpis. Może to i miał być kabaret. Ale w normalnym świecie najpierw straciłby robotę w PZSzach. A potem mógłby się tłumaczyć do woli. Może by kogoś do siebie przekonał, ale za kilka lat, nie wcześniej, i to pod warunkiem, że by ten czas przeznaczył na pracę nad sobą. Nie można tego traktować jak jednorazową słabość. Nie przy takim stanowisku jak kierownik ekipy juniorów.

    OdpowiedzUsuń