Pytanie się nasuwa, czy przełączenie zegara jest prawem, czy obowiązkiem zawodnika. Jeżeli prawem, to jego sprawa, jeżeli obowiązkiem, to jego naruszenie podlega konsekwencjom.
W obecnych przepisach zakończenie posunięcia nie musi być zatwierdzone naciśnięciem zegara. To przeciwnik wykonując swoje posunięcie potwierdza zakończenie posunięcia przeciwnika. Idąc tym tropem, czy zawodnik musi zakończyć zakończone posunięcie?
Jak wspomniałem problemu nie ma przy zegarach mechanicznych (lub elektronicznych bez czasu dodawanego), jednak przy czasie Fischera lub Bronsteina następuje zgrzyt między oczekiwaniami zawodników, regulaminowym tempem gry i prawem nie naciskania dźwigni zegara.
Przy stosowaniu licznika posunięć (a raczej przełączeń zegara) i wieloetapowości tempa gry (w prawie wszystkich oficjalnych turniejach FIDE obowiązują przynajmniej dwie kontrole czasu) dochodzi niedoliczenie czasu na następny etap partii lub doliczenie czasu po nieprawidłowej liczbie posunięć. Nieprawidłowość ta wynika z niezgodności liczby posunięć, z liczbą kliknięć zegara.
Licznik jest dobrodziejstwem ale może być zmorą przy nieprzełączaniu lub za częstym przełączaniu zegara.
Gdy licznik wskazuje za małą liczbę posunięć niż jest faktycznie wykonana, można przeklikać brakującą liczbę posunięć (inna inszość, czy to jest zgodne z prawem aby ktoś wyręczał zawodników w naciskaniu dźwigni zegara). Przy nadmiernej liczbie przełączeń należy odjąć nadmiarowy czas i zmniejszyć wskazania licznika posunięć/kliknięć.
Większym kłopotem jest to, jeżeli zegar już wszedł w następny etap gry gdy jeszcze nie wykonano dostatecznej liczby posunięć (np. wykonano 38 a kontrola jest przy 40 posunięciach, jednak zegar przełączano 40 razy). Wówczas przerwa w grze siłą techniki trwa dłużej.
Jednakże sędziowie nie powinni dopuszczać do sytuacji, aby zegar wskazywał większą liczbę posunięć niż faktycznie została wykonana. Gdyż zegar nie może decydować czy partia może wejść w następny etap gry.
6.2.
- During the game each player, having made his move on the chessboard, shall stop his own clock and start his opponent’s clock (that is to say, he shall press his clock). This “completes” the move. A move is also completed if:
A player must be allowed to stop his clock after making his move, even after the opponent has made his next move. The time between making the move on the chessboard and pressing the clock is regarded as part of the time allotted to the player.
- the move ends the game (see Articles 5.1.a, 5.2.a, 5.2.b, 5.2.c, 9.6a, 9.6b and 9.7), or
- the player has made his next move, in case his previous move was not completed.
W trakcie partii każdy zawodnik po wykonaniu posunięcia na szachownicy powinien zatrzymać swój zegar i uruchomić zegar przeciwnika (powszechnie mówi się, że powinien nacisnąć zegar). To „kończy” posunięcie.
Posunięcie jest również uważane za zakończone, gdy:(1) kończy partię ze skutkiem natychmiastowym (patrz art. 5.1a, 5.2a, 5.2b, 5.2c i 9.6).(2) zawodnik wykonał następne posunięcie, w sytuacji, gdy jego poprzednie posunięcie nie zostało zakończone.Zawodnik, po wykonaniu swojego posunięcia, musi mieć możliwość naciśnięcia dźwigni zegara i jego przełączenia, nawet jeśli przeciwnik wykonał następne posunięcie. Okres upływający pomiędzy wykonaniem posunięcia na szachownicy i naciśnięciem dźwigni zegara jest integralną częścią czasu będącego w dyspozycji zawodnika na wykonanie posunięcia.
To ja może mój pomysł przedstawię :) Skoro kiedyś nie było zegarów a później je wprowadzono, skoro przeszliśmy z zegarów mechanicznych na elektroniczne a teraz jeszcze na "dodawane czasy". Skoro powstaje problem z liczeniem posunięć. Proponuję wprowadzenie elektronicznych szachownic z "wbudowanymi" zegarami. Tzn. zawodnik tylko przestawia figury na szachownicy natomiast za pomiar czasu odpowiedzialne są czujniki. Odpadnie wtedy problem zapominania o wciśnięciu przycisku zegara. Zawodnik będzie mógł się skupić na grze :) Odpadnie problem, z której strony postawić zegar (wyświetlacze mogłyby być po obu stronach (zdublowane)). Dodatkowo mogłaby by być funkcja "nieprawidłowego" posunięcia (zapalająca się dioda) i odpadł by kolejny sędziowski problem :) Piszę to całkiem poważnie, zastanawiam się, czy nawet nie wykasować tego wpisu, aby nie zdradzać mojego "patentu".
OdpowiedzUsuń