piątek, 29 lipca 2016

Opowieść o dobrym człowieku

Opowiastka
Dawno, dawno temu, w znanej nam krainie żył król Hipopotam. Władca martwił się, aby złe zagraniczne przykłady życia nie zmąciły spokoju dostatnio żyjących szlachetnych poddanych.
Pamiętał z lat wczesnej młodości jak jego nauczyciel przypominał słowa Przodka
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli
Dlatego pozwalał młodzieży na harce i swawole aby się zawczasu wyszumiała i nie mąciła jego spokoju gdy dorośnie. W swej dobroci zapomniał o przestrodze innego Przodka
Zawsze takie Rzeczypospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie.
Życie
Był sobie turniej szachowy (a nawet i dwa), dawali na zakończenie medale bo to Mistrzostwa Polski Juniorów do 16 i 18 lat. Nie jest to turniej dojazdowy, dlatego skoszarowanej młodzieży się nudziło. Zrobili imprezę libacją zwaną. Niewłaściwe słowo? No to nazwijcie ją po swojemu biorąc pod uwagę, że interweniowało pogotowie i policja.
Pod wpływem nacisków (szantaż?) części rodziców i opiekunów, sędzia podejmuje decyzję o wykluczeniu zawodników z turnieju. Kieruje też wniosek do Komisji Wyróżnień i Dyscypliny PZSzach. Zgodnie z Regulaminem dyscyplinarnym (z28 X 2012) wykluczeni zawodnicy są automatycznie zawieszeni w prawach zawodnika i nie mogą uczestniczyć w turniejach.
§ 11 2 l)
zawodnik, który popełnił przewinienie dyscyplinarne i został usunięty przez sędziego z turnieju jest automatycznie zawieszony i nie może uczestniczyć w turniejach drużynowych i indywidualnych do czasu wydania prawomocnego orzeczenia przez właściwy organ dyscyplinarny. Okres zawieszenia wlicza się do orzeczonej kary.
Po odwołaniu się zawodników (lub opiekunów w imieniu zawodników) do Zarządu PZSzach, na posiedzeniu z 20 lipca 2016 roku zmniejszono częściowo kary nadane przez Komisję.
    Ze stanowiskiem Zarządu nie zgodził się Bogdan Jeżak i wystosował
    Votum separatum "zawodnik nie powinien mieć obniżonej kary gdyż grał w okresie zawieszenia oraz nie przeprosił za swoje zachowanie".
Przypomnę fragment Regulaminu dyscyplinarnego (obowiązującego podczas MPJ), który Zarząd PZSzach "przeoczył":
2. Na wniosek ukaranego, kara może być częściowo darowana, obniżona lub zawieszona przez organ dyscyplinarny, który wydał orzeczenie lub przez organ nadrzędny, jedynie w przypadku spełnienia następujących warunków:
a) ukarany odbył co najmniej połowę kary,
b) w okresie dyskwalifikacji zachowanie ukaranego nie budziło zastrzeżeń.
Innymi słowy, zawodnicy mieli poszanowanie życia społecznego i regulaminy PZSzach w dupie.
Dlaczego tak postąpiła młodzież? Czyżby nie znała konsekwencji odnośnie grania w okresie zawieszenia? Młodzież na turnieje nie jechała sama, a nawet reprezentowała klub np. III liga seniorów woj. Lubuskiego 2016 - gr. Południe. Działacze powinni wiedzieć czym grozi takie zachowanie. Powinni i pewnie wiedzieli. Ale czy znali decyzję Zarządu na odwołanie zawodników?
Pragnę przypomnieć, że prezes LZSzach Andrzej Modzelan (będący wiceprezesem PZSzach d/s młodzieżowych) wystosował pismo do Komisji Wyróżnień i Dyscypliny:
(cytat z protokołu zebrania Zarządu PZSzach z 19 czerwca 2016, pisownia oryginalna)
Wiceprezes Andrzej Modzelan poinformował, że 4.04 przesłał do przewodniczącego Komisji Dyscyplinarnej Jana Nogala e-mail z opisem przypadku niesportowego zachowania na finale Mistrzostw Polski Juniorów. E-mail zawierał załączniki oraz komentarz Wiceprezesa ds. młodzieżowych, który zajęła stanowisko, że wyrzucenie z turnieju rangi Mistrzostw Polski, a co za tym następuje brak powołań do Akademii i na najważniejsze starty oraz konieczność wytłumaczenia się w domu i szkole jest dla młodego zawodnika wystarczająco dotkliwą karą za niesportowe zachowanie. Wiceprezes poprosił Komisję Dyscyplinarną o zaniechanie dalszych działań zmierzających do ukarania czterech zawodników.
Przypominam, że Komisja Wyróżnień i Dyscypliny Polskiego Związku Szachowego powinna się zająć jeszcze dalszymi wątkami sprawy:
  • grania zawodników w okresie zawieszenie
  • odpowiedzialność klubów za postępowanie zawodników
  • odpowiedzialność szkoleniowców (trenerów/instruktorów) za zachowanie zawodników (łącznie z grą w okresie zawieszenia)
  • odpowiedzialność klubów (i ich przedstawicieli) za grę w okresie zawieszenia zawodników (czyli zawodników nieuprawnionych)
    2. Ponadto, jeśli w rozgrywkach drużynowych gra:
    a) zawodnik nieuprawniony, karze podlegają:
    • zawodnik – dyskwalifikacja do 12 miesięcy,
    • kapitan – dyskwalifikacja do 6 miesięcy,
    • klub – grzywna w wysokości 3 składek rocznych.
Jestem też ciekawy, czy poznamy postępowanie organów państwowych (policja, prokuratura i ew. sądy) odnośnie incydentu okołoszachowego w Szklarskiej Porębie.

poniedziałek, 4 lipca 2016

OpenTeplice

Teplice Open Chess Tournament 2016


Do Teplic pojechałem przez Cieszyn, gdzie wziąłem udział w Święcie Trzech Braci. Po drugiej stronie Olzy też był festyn o podobnej nazwie - Svatek Tri Bratri. Oba festyny były jedną imprezą łączącą się poprzez aplikację Beezer oraz ludźmi przechodzącymi przez oba mosty nad graniczną Olzą. 
W Czeskim Cieszynie Skorzystałem z pociągu i poprzez Pragę dojechałem rano do Teplic. Wsiadłem na rower i pojechałem do Domu kultury bo z doświadczenia wiem, że najpierw najlepiej załatwić sprawy z organizatorem.
Potwierdzenie rejestracji (aby wiedzieli że będę grał) i opłaty (wpisowe i za noclegi - załatwione przez organizatora). Od razu pomniejszyły się moje zasoby finansowe, jednakże przewidziałem taki obrót sprawy. Zaskoczyło mnie jeno, że wartość dobrej polewki zabiorą mi w ubytowaniu "za oddychanie".

Sprzęt do gry tradycyjny czeski. Gra się na czymś takim (cerata) i czymś takim:

Po uroczystym rozpoczęciu (przemówienia, koncert skrzypka, sprawy techniczne turnieju) przystąpiliśmy do gry. W pierwszej rundzie będąc w drugiej połówce trafiłem na mistrza FIDE.
Przy takiej liczbie uczestników (180), gdy zawodnicy mają rozpiętość rankingową elo od 2660 do 0, przy dużej liczbie zawodników utytułowanych (15 GM, 2 WGM, 21 IM, 21 FM, 1 WFM), to wg mnie powinno się zrobić przyspieszone kojarzenie par (accelerated pairing) i podzielić listę startową na przynajmniej trzy grupy. Bo grając z zawodnikiem o różnicy 500-600 oczek to przyjemności z gry nie ma ani jeden, ani drugi. Co innego gdy trafi się taka partia (i różnica rankingowa) później, gdy wyniknie ona z efektów gry na początku turnieju i formy zawodników.


Przed III rundą Sędzia główny "przypomniał", że nie można spożywać napojów alkoholowych na sali gry (były takie przypadki nawet w "miejscu gry"), jak i zawodnicy nie mogą być "w stanie wskazującym".

Po "roszadzie" (ale krótkiej) zostałem oszołomiony dwoma zwycięstwami. I jak to bywa w stanie oszołomienia, przegrałem partię rundy piątej i ... wszystkie następne. Spotkałem się z przedstawicielami krajów z obu krańców naszego kontynentu (Eurazji): Holandii i Korei Południowej. Akurat te partie wygrałem, z przedstawicielami innych państw nie potrafiłem sobie poradzić.
Ale nic to, bo nie pojechałem po wynik szachowy lecz aby wypocząć (odetchnąć innym powietrzem, oczyścić mózg od spraw codziennych), pozwiedzać i pojeździć na rowerze.

Teplice to miasto górskie, jeżdżąc i chodząc (między Internatem a Domem Kultury należy pokonać przynajmniej 75 metrów przewyższenia). dodatkowo okoliczne górki zachwycają. Dlatego można się spocić i pozwiedzać - cel wysiłkowy i turystyczny zrealizowany.
Szachowo też nie mogę narzekać, bo przyjemność mózgowa była, a i doświadczenie mam większe. Czy będę bardziej sportowo patrzeć na szachy? Pewnie nie, bo na to nie mam czasu. Wystarczy mi spojrzenie miłośnika i turystycznego szachisty.