środa, 10 sierpnia 2016

Kusi poanalizować

Szachista jak to szachista, lubi analizować partię. Szczególnie jeszcze świeżą.
Dlatego często (na dużych turniejach jest to normą) są przeznaczone dodatkowe szachownice w pokojach analiz. Bywa, że  analizownia nie jest pokojem lecz fragmentem korytarza. Ważne aby można tam było swobodnie rozmawiać i nie przeszkadzać grającym jeszcze zawodnikom.
Bywa też, że zawodnicy prawie milczkiem analizują partię jeszcze przed ustawieniem bierek po skończonej partii. W przypadku transmisji internetowej dobrze, żeby najpierw zakończyli transmisję bo system zgłupieje i kibice nie będą wiedzieli co się dzieje.
Biuletyn XXVI Ogólnopolskiej konferencji sędziowskiej w Toruniu w 2010 roku
(opracowanie IA Ulrich Jahr)

Po zakończeniu partii zawodnicy powinni na szachownicy ustawić odpowiednio oba króle, sygnalizując wynik partii – wygrana białych pola e4 i d5, czarnych pola d4 i e5 i remis pola e4 i e5 lub d4 i d5. Dotyczy to przede wszystkim transmitowanych partii. Wystarczy, że oba króle na centralnych polach szachownicy stoją 2-3 sekundy. Po czym można już ustawić wszystkie bierki w pozycji wyjściowej.
Lub krócej:
Króle umieszczamy w centrum na kolorze wygrywającym, a jak jest remis to na obu.
 Jeżeli analiza na sali gry jest kulturalna i nie przeszkadza grającym (co jest trudne do udowodnienia), to sędziowie często na nią pozwalają. Innym powodem jest to, że na małych turniejach nie ma warunków aby wyznaczyć salę analiz.

Często sędzia przechodząc obok (i sprawdzając czy nie są naruszane warunki gry pozostałych partii - czyli po ludzku: czy jest spokój) zerknie na pozycję na szachownicy. Cóż, sędzia to nie tylko człowiek ale i szachista. Dlatego bywa, że wskaże jakieś posunięcie, wariant lub ... nieprawidłową pozycję.
Jednakże gdy sędzia siada do szachownicy i zabiera się do analizowania partii nie zwracając uwagi na swoje obowiązki, to już nie tylko przesada ale i świadectwo jak traktuje zawodników, organizatorów i inne osoby ze składu sędziowskiego. W moim życiu szachowym widziałem tylko kilku sędziów (zawsze rundowych), których pochłonęła analiza partii podczas sędziowania zawodów. Najsmutniejsze jest to, że niektórzy posiadają tytuł sędziego nadany przez FIDE. Bo co można powiedzieć "trójce" gdy odpowie, że lepsi też tak robią?